O mnie

czwartek, 1 listopada 2018

wszystko od nowa ☁

Hej, tutaj ja - Ola.
W sumie usunęłam wszystkie posty, bo moim zdaniem - były za krótkie i niedopracowane, a chce, aby na tym blogu był ład i skład.
Pewnie ciekawie was, dlaczego po pięciu miesiącach tutaj wracam, ale odpowiedź może wydawać się jasna - tęsknie za blogowaniem, tak naprawdę - o niczym.
Nie, nie będzie tu już żadnych postów z lilla lou albo top model, bo nic ciekawego nie da się o tym napisać.
Może kiedyś kręciło mnie pisanie o stronce, na której wstawia się projekty, ale wybaczcie - minęło mi to.
Może niektórzy się ucieszą, a może nie.
Nie zakładałam nowego bloga, bo tak bardzo przywiązałam się do tej unikalnej nazwy i mimo tego, że były tu tylko trzy posty - mam z tym blogiem trochę wspomnień.
Przez ten czas moje życie (jak i mój charakter) zmieniły się o 180 stopni, ale nie chce opowiadać publicznie o problemach rodzinnych.
Kiedyś, gdybym napisała tyle, byłabym szczęśliwa, że wyszło mi AŻ (a tak naprawdę tylko) napisanego tekstu, ale wiecie - to nie koniec.
Najwyżej zanudzę was na śmierć.
Gdyby ktoś nie pamiętał - mam teraz dwanaście lat, niby mało, jednak zrozumiałam bardzo dużo rzeczy przez kilka miesięcy.
Wszystkiego mi się nie chce - serio.
Czasami myślę, żeby dostać jakiegoś powera w tyłek, ale wychodzą z tego nici.
W sumie - wszystko, co chce zrobić, jest związane tylko ze mną (dobra - bez blogowania) - chce zacząć ćwiczyć, żeby nie wyglądać tak drobno, chce odnowić moją pasję rysowania, a przede wszystkim -  wziąć się w garść i przezwyciężyć mojego lenia.
Jest jesień - pora roku, której jako młodsze dziecko nienawidziłam, ale wiecie co? - Teraz jest to mój ulubiony miesiąc.
I to nie dlatego, że jest tak "ponuro", a dlatego, że te piękne, kolorowe liście na drzewach dodają motywacji, oglądanie seriali pod kocykiem z kubkiem gorącej herbaty to najlepsze, co mogę teraz robić.
Te rześkie powietrze dodaje chęci do robienia nowych rzeczy - najlepiej czuć je w jeździe na rowerze po parku bądź lesie.
Na dodatek coraz bardziej zaczynam różnic się od swoich rowieśniczek - zamiast być tambler niunią uganiającą się za chłopakami, wolę być vintage-retro dzieckiem, które kocha słuchać chillu.
Co do chillu - całym serduszkiem polubiłam ten rodzaj muzyki - odpręża, uspokaja, a na dodatek świetnie brzmi.
Jeśli chodzi o ubiór, to też mam całkiem inne gusta - wspomniany już styl vintage z dodatkiem trochę trochę estetycznych rzeczy to bajka, serio!
Chętnie odkupię od kogoś sztruksowe kurtki, przeprane koszulki w retro nadrukami (głowie aniołów), jeśli ktoś wie coś na ten temat, to piszcie!
Chce być bardziej niezależna za swoje wydatki i zamiast prosić rodziców o pieniądze, wolę iść do lumpeksu, sprzedać kilka rzeczy na vinted i zarobić trochę pieniędzy.
Jak na razie jest to tylko plan, ale chce go wdrożyć w życie.
Mój pokój też przeszedł metamorfozę - najpierw zaczęło się od przeładowania ścian, później zaczęłam kupować dużo ozdób, robiłam czasami coś własnoręcznie, przyniosłam do pokoju dużo starych książek oraz baardzo stare radio, a na dodatek uzależniłam się od kupowania roślin i lampek do pokoju.
Mój pokój zamienia się w dżunglę, ale chyba najważniejsze jest to, że wreszcie czuje się w nim dobrze.

To chyba na tyle z ciekawszych rzeczy, które stały się w przeciągu tych miesięcy.
Możecie dać znać, co tam u was.
Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia